Kaniula a igła w medycynie estetycznej

kaniula czy igła do wypełniaczy

Zarówno kaniula, jak i tradycyjna igła są cienkimi, pustymi w środku rurkami. Zasadnicza różnica polega na ich zakończeniu. Igła ma ściętą końcówkę, przez co jest ostra i może się wbijać w skórę, przekuwać tkanki. Kaniula natomiast jest na końcu zaokrąglona, a otwór przez który podawany jest preparat, znajduje się z boku.

Zaletą kaniuli jest to, że lekarz wykonując zabieg, nie uszkadza tkanek, lecz je rozpycha. Dzięki temu ryzyko powstawania siniaków znacznie spada. A tym samym, pacjent po zabiegu wygląda lepiej.

Dodatkowo, kaniule są bardziej plastyczne (giętkie) i dzięki temu, przy jednym wkłuciu można wykonać zabieg o dużo większej powierzchni. Dla porównania, igłą należałoby się wkłuwać kilka razy, by przeprowadzić podobny zabieg. Co spowodowałoby większe uszkodzenia skóry i większą szansę na siniaki.

O ile zaletą kaniuli jest fakt, że ryzyko powstawania siniaków jest bardzo niskie, to tyle za jej wadę uważa się mniejszą precyzję zabiegu. Jest to spowodowane tym, że kaniula ze względu na sposób penetracji – rozpychania a nie tnie tkanki, przemieszcza się więc w miejscach najmniejszego oporu. Igła zaś, dokładnie tam, gdzie chce lekarz. Oczywiście, dla doświadczonego w używaniu kaniul lekarza medycyny estetycznej, nie stanowi to aż tak dużej różnicy.

Trzeba też pamiętać, że nie każdy zabieg u każdego pacjenta można przeprowadzić kaniulą. Najczęściej wykorzystuje się je do zabiegów na większej powierzchni, jak rewitalizacja skóry, modelowanie i powiększanie ust, wolumetria, zabiegi w okolicach skroni i doliny łzowej z wykorzystaniem kwasu hialuronowego, czy niektórych zabiegach liftingujących (nici hialuronowe). Dlatego warto już na konsultacji przed zabiegiem ustalić z lekarzem, czym będzie podawany preparat.